Bies by się uśmiał

Astrid, nasza Astrid

Astrid, córka gawędziarza, spisuje rodzinne historie. Astrid z Bullerbyn nigdy nie dorasta. Astrid Lwie Serce walczy w imieniu dzieci i zwierząt. Choć dostaje niemal sto pięćdziesiąt listów tygodniowo, stara się – podobnie jak Tove Jansson – odpowiadać najmłodszym czytelni(cz)kom. Astrid Pończoszanka łazi po drzewach; dziewczynki i stare baby niczego się nie boją.


Astrid, córka gawędziarza

Astrid (1907-2002) wywodzi się z rodu gawędziarzy. Rodzice (Hanna i Samuel August Ericssonowie), zanim wzięli ślub, wymieniali listy miłosne. Ojciec często wspominał swoją młodość (miał świetną pamięć), a babcia Ida straszyła wnuki niezwykłymi opowieściami o duchach i mordercach. Wszystkie dzieci Ericssonów zajęły się pisaniem: Gunnar został posłem i twórcą politycznych satyr, Astrid autorką książek, Stina tłumaczką, Ingegerd zaś dziennikarką.

Przyjrzyjmy się lekturom cenionej artystki. Nastoletnia Astrid czyta Anię z Zielonego Wzgórza, wyobrażając sobie, że gnojówka za oborą zmienia się w Jezioro Lśniących Wód. Wiele lat później, kiedy doskwiera jej samotność, sięga po Głód. Płacze też nad dziełem Remarque'a i wypożycza wraz z córką Dzieci kapitana Granta.

Astrid z Bullerbyn

Astrid, zawsze radosna i pomysłowa (najlepsi pisarze – zdaniem Strömstedt – charakteryzują się dziecięcą wrażliwością), umiejscawia fantastyczne przygody w rzeczywistym krajobrazie dzieciństwa (np. miasteczko, w którym stoi Willa Śmiesznotka, przypomina Vimmerby). Rodzeństwo z Bullerbyn naśladuje rodzeństwo z Näs: robi tunele w stogach siana, podrzuca kurze jaja do sowiego gniazda. Bullerbyn wydaje się rajem, gdzie trwa bezustanna zabawa i nawet kopanie kartofli sprawia przyjemność.

Uważni czytelnicy dostrzegą zalążki buntu wobec tradycyjnych ról płciowych lub zmarznięte dłonie służącej. Strömstedt podkreśla również wyidealizowany portret rodziców; Astrid, w przeciwieństwie do Lisy, rzadko przytula mamę (co nie znaczy, że jej nie kocha).

Astrid Lwie Serce

Gdyby tylko mogła, przygarnęłaby każdą sierotę. Astrid nie poprzestaje na słowach – wspiera biblioteki zagrożone likwidacją, sprzeciwia się maltretowaniu krów i budowie elektrowni atomowej. Poruszona sytuacją Afroamerykanów, piętnuje rasizm.

Wykorzystuje zdobyty autorytet, by doprowadzić do nowelizacji ustawy dotyczącej traktowania zwierząt domowych. Inspiruje innych artystów (Irina von Martens, dziewczynka dotknięta zespołem Downa, zaczyna tworzyć, przeczytawszy Ronję, córkę zbójnika).

Astrid Pończoszanka

Literacką siostrą Lisy jest silna i niezależna – na wzór smålandzkich kobiet, które mimo licznych obowiązków nigdy się nie skarżą – Pippi Pończoszanka. Łączy ona śmiałość z instynktem opiekuńczym. Nie chce dorosnąć, bo dorośli nie potrafią się bawić.

Pozostałe bohaterki (m.in. Madika, Ronja) bywają równie niepokorne. Chodzą po dachach i wymyślają niestworzone historie. Astrid, oczywiście, dorównuje im odwagą. Wierci się, obserwując dziecięce swawole; nieraz planuje własne psoty. Zaskakuje fryzurą, zuchwałością, błyskotliwą ripostą (Astrid o ministrze finansów: liczyć to on nie umie, ale dobrze opowiada bajki, dlatego powinniśmy się zamienić zawodami).

*

Co dominuje w biografistyce: fakty czy domysły? Strömstedt (zauważmy: również urodzona we Smålandii) nie (p)odpowiada. Spomiędzy rozdziałów poświęconych wielkiej artystce wyłania się sylwetka jej biografki.

Margareta Strömstedt, Astrid Lindgren. Opowieść o życiu i twórczości, s. 336, Marginesy, Warszawa 2015

33 komentarze:

  1. Uwielbiam Dzieci z Bullerbyn i Przygody Pippi. Chętnie poznam bliżej ich autorkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocha(ła)m Pippi Pończoszankę! Podobali mi się też Bracia Lwie Serce. :)

      Usuń
  2. "Dzieci z Bullerbyn" to książeczka, którą przeczytałam w dzieciństwie dwa razy i do tej pory pamiętam, a wiele lat już minęło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O twórczości tek autorki z pewnością będziemy mówić do końca świata ! :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książkę kupiłam wczoraj, niedługo zabiorę się za jej lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pani Astrid kolorowała mój dziecięcy świta więc teraz chętnie skuszę się na dorosła kolorowankę :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. To autorka z mojego dzieciństwa, niepowtarzalna i kultowa! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. marzę o tej książce ponieważ kocham Astrid...a to lektura obowiązkowa dla każdego ceniącego jej twórczość... :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Warto przeczytać!
    Właśnie dla autorki!

    OdpowiedzUsuń
  9. Astrid Lindgren miała niesamowitą wyobraźnię. Zawsze będzie mi się kojarzyć z beztroskim dzieciństwem:) Wydaje się, że jej biografia też jest ciekawa i godna uwagi:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam tylko Dzieci z Bullerbyn autorki, ale w końcu nadrobię i przeczytam inne powieści :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Z chęcią poznałabym bliżej jedną z moich ulubionych autorek z dzieciństwa.

    OdpowiedzUsuń
  12. Niemalże tak jak kocham Tove Jansson, tak cenię sobie Lindgren. Bardzo ciekawy wpis. Chętnie bym dorwała tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tove, jak wiesz, należy do moich ulubionych artystek, dlatego ucieszyło mnie to (wspomniane w pierwszym akapicie) podobieństwo: zarówno Tove, jak i Astrid szanowały najmłodszych czytelników i zawsze odpowiadały na ich listy. :)

      Usuń
  13. Nie przepadam za biografiami, ale o tej autorce mogłabym dowiedzieć się czegoś więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Chętnie bym przeczytała, bo bardzo lubiłam tę Autorkę i nadal mam do niej duży sentyment :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam nadzieję,że kiedyś przeczytam tę książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Astrid-uwielbiam ją. I chętnie przeczytam tę książkę:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Anonimowy4/6/15

    Przeczytam z przyjemnością ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Naprawdę piękny post. Świetnie napisany, bardzo dobra robota. Mogę powiedzieć, że poruszyłaś mnie tak bardzo, że na wakacjach, sięgnę po raz drugi po "Dzieci z Bullerbyn".
    Dziękuję za wspaniały komentarz i zapraszam na nowy post!
    http://gabriel-data.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Ale zbieg okoliczności. Oglądałam tę książkę dziś w Biedronce i zastanawiałam się, czy ją wziąć, ale nie mogłam się zdecydować. Oj szkoda, że wcześniej nie zajrzałam an Twojego bloga. Ale może będzie jeszcze jakiś wolny egzemplarz, to kupię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, nie miałam pojęcia, że Strömstedt jest/była w Biedronce!

      Usuń
  20. Świetna recenzja i genialne podtytuły... To jedna z moich najbliższych lektur:) Już się cieszę na spotkanie z Astrid:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Książki Astrid Lindgren towarzyszyły mi przez większość dzieciństwa, a najbardziej przypadły mi do serca Lotta i "Dzieci z Bullerbyn". Czytałam już kilka pozycji dot. tej autorki, więc po tę też pewnie sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. "Dzieci z Bullerbyn" to jedna z moich ulubionych książek z dzieciństwa. :) Myślę, że z córcią za kilka lat będę na nowo odkrywała te książki.

    OdpowiedzUsuń
  23. "Ja, która zaraz po "Dzieciach z Bullerbyn" przeczytałam "Drugą i trzecią młodość kobiety"!

    J.L.Wiśniewski


    Ostatnio lubię biografie, wracam do nich po latach.
    Astrid jest mi bliska, czytałam wszystko, a "DzB" nieskończoną ilość razy...

    Myślę, że przeczytam, choć kusi też nowa biografia ulubionej poetki, Sylvii Plath. :)

    Pozdrawiam, j.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co to za nowa biografia? (Też lubię Plath).

      Usuń
  24. Mam ogromną ochotę na spotkania z Astrid z Bullerbyn i to już od dłuższego czasu. To byłyby niezwykle przyjemny powrót, tak czuję :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Z przyjemnością czytam wasze komentarze - za wszystkie dziękuję! :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Już zamówiłam sobie tę pozycję. Uwielbiam biografie znanych ludzi, szczególnie pisarzy. Ostatnio czytałam "Wszystkie żony Hemingwaya". Polecam. Lubię jak są one fabularyzowane.

    OdpowiedzUsuń
  27. ,,Bracia Lwie Serce" to lektura, którą darzę wielkim sentymentem od lat młodości. Z chęcią poczytam więcej o jej twórczyni.

    OdpowiedzUsuń
  28. Anonimowy13/8/15

    Książka ma złe recenzje, ja nie czytałam, ale polecam Astrid w obrazach.

    OdpowiedzUsuń
  29. Aż żal nie przeczytać, w końcu to 'bohaterka' naszej książkowej młodości. Trzeba przyznać, że potrafiła zainteresować :)

    OdpowiedzUsuń