Nigdy nie jest za późno, by założyć księgarnię (Harriet Hatfield otworzyła sklep, mając sześćdziesiąt lat). Ani za wcześnie (Daniel Sempere, młodzieniec dorastający wśród książek, od małego służył ojcu pomocą). Jeśli brakuje ci pomysłów na rozkręcenie biznesu, jeśli chciał(a)byś przyciągnąć więcej klientów i wysłuchać ich relacji z podróży do Fantazjany, zajrzyj do powieści wystawionych na sprzedaż.
Nie obawiaj się, nie mieszkasz w Księgogrodzie, gdzie każdy księgarz musi rywalizować z tysiącami pomysłowych handlarzy (przypomnijmy: znajduje się tam ponad tysiąc półlegalnych księgarni oraz pięć tysięcy zarejestrowanych antykwariatów). Co nie znaczy, że nie warto wziąć z nich przykładu.
Chcesz się zareklamować? Połóż banknot między tomami, a następnie pozwól jakiemuś szczęśliwcowi, najlepiej takiemu, co posiada donośny głos i wielu znajomych, go odnaleźć. Wieść o tym niezwykłym znalezisku zapewni ci kilkutygodniową uwagę mieszkańców. Nie zapomnij o audiomarketingu, odpowiednio dobrana muzyka bowiem wpływa na zachowanie klientów. Uspokaja niecierpliwe osoby stojące w kilometrowej kolejce, bawi młodzież, zachęca - o czym świadczy reakcja Hildegunsta Rzeźbiarza Mitów - do zrobienia większych zakupów. Zahipnotyzowany tłum weźmie tyle książek, ile zdoła udźwignąć!
Wyjdź naprzeciw oczekiwaniom odbiorców: dopilnuj, aby twoja oferta zawierała powieści przygodowe z dołączonymi chusteczkami do ocierania potu albo horrory z wprasowanymi liśćmi waleriany. Czytelnicy na pewno docenią twoją troskę. Wielbicielom ryzyka zaproponuj paczkę niespodziankę, w której jeden znajdzie wartościowy egzemplarz powszechnie znanego dzieła, inny zaś - nieukończony rękopis.
Wielkie księgarnie zazwyczaj nie ograniczają się do jednego gatunku, ale dlaczego ty nie miał(a)byś postąpić inaczej? Wybierz jedną cechę wspólną i załóż sklep specjalistyczny. Rozłóż na trotuarze książki mające ponad dwieście stron, zapełń półki utworami leworęcznych autorów. A może zdecydujesz się na opowiadania o gadających owadach?
Ucz się na cudzych błędach. Nigdy nie zamawiaj Niewidzialnej księgi niewidzialności - kosztuje majątek, a potem nigdzie nie można jej znaleźć. Miłośnicy Harry'ego Pottera wiedzą też, że do książek należy podchodzić z czułością. Czasem przytulić, czasem pomasować grzbiet. Jeśli więc wejdziesz w posiadanie kilkuset egzemplarzy Potwornej księgi potworów, nie zamykaj ich w olbrzymiej, żelaznej klatce, nie bij i nie rozdzielaj walczących ze sobą powieści. Tylko cię pogryzą, po czym wrócą do złowieszczego kłapania okładkami. Pogłaszcz je, a wszystko będzie dobrze.
Warto czasem zorganizować spotkanie z kimś znanym, pisarzem albo czarnoksiężnikiem. Wizyta Gilderoya Lockharta w Esach i Floresach wzbudziła ogromne zainteresowanie fanek, które, chcąc zdobyć autograf słynnego czarodzieja, natychmiast przybyły do księgarni. Sama obecność nie wystarczy (chyba że twój gość może się pochwalić równie olśniewającym uśmiechem, co Lockhart), trzeba również ustawić fotele dla publiczności i znaleźć kogoś, kto poprowadzi dyskusję z zaproszoną osobą. Gdyby organizatorzy spotkania w Esach i Floresach przygotowali wcześniej pomieszczenie, nieszczęsny Ron nie musiałby się martwić o swoje stopy, nieustannie deptane przez fotografa pracującego dla „Proroka Codziennego”.
Sprzedajemy i kupujemy książki, ale tak naprawdę one nie mają właścicieli. Nie myśl sobie, że stanowisko księgarza daje ci jakąkolwiek władzę nad towarem. To książki, jak zauważyła Agata Christie, władają sklepem, rozmnażają się i podwajają bez pytania. Samodzielnie wybierają następnego czytelnika, z którym pragną nawiązać przyjaźń. Widząc zatem prawdziwego miłośnika książek zakochującego się (z wzajemnością!) w jednej z powieści, pójdź w ślady Barceló - obniż cenę do akceptowalnego poziomu albo oddaj egzemplarz w prezencie.
Nie wiadomo, kiedy do twoich drzwi zapuka kolejny Bastian Baltazar Buks. Dlatego bądź czujna/y, podczytuj Niekończącą się historię podczas przerw w pracy, odłóż książkę ukradkiem na ladę i nie zatrzymuj wychodzącego z nią dziecka - ten opasły tom niejednego zaprowadził do Fantazjany, zacierając granicę między czytelnikiem a bohaterem.
Co powiesz na księgarnię bez książek? Lem w Powrocie z gwiazd opisuje pomieszczenie pełne kryształków z utrwaloną treścią. Czyta się je za pomocą optonu, urządzenia w kształcie książki, ale posiadającego tylko jedną stronę, gdzie - przywoływane za pomocą dotyku - pojawiają się kolejne fragmenty tekstu. Robot-sprzedawca zachwala też czytające głośno lektony (ogromny wybór głosów).
Nie musisz przypominać Replingera, by otworzyć własny sklep. Księgarze, co prawda, często noszą marynarki opinające przepastny brzuch i flanelowe, nieco pogniecione spodnie (nie wspominając o okularach, nieodłącznym atrybucie wielu miłośników książek), ty jednak zapomnij o literackich stereotypach i zadbaj o własny styl.
Nie obawiaj się, nie mieszkasz w Księgogrodzie, gdzie każdy księgarz musi rywalizować z tysiącami pomysłowych handlarzy (przypomnijmy: znajduje się tam ponad tysiąc półlegalnych księgarni oraz pięć tysięcy zarejestrowanych antykwariatów). Co nie znaczy, że nie warto wziąć z nich przykładu.
Chcesz się zareklamować? Połóż banknot między tomami, a następnie pozwól jakiemuś szczęśliwcowi, najlepiej takiemu, co posiada donośny głos i wielu znajomych, go odnaleźć. Wieść o tym niezwykłym znalezisku zapewni ci kilkutygodniową uwagę mieszkańców. Nie zapomnij o audiomarketingu, odpowiednio dobrana muzyka bowiem wpływa na zachowanie klientów. Uspokaja niecierpliwe osoby stojące w kilometrowej kolejce, bawi młodzież, zachęca - o czym świadczy reakcja Hildegunsta Rzeźbiarza Mitów - do zrobienia większych zakupów. Zahipnotyzowany tłum weźmie tyle książek, ile zdoła udźwignąć!
Wyjdź naprzeciw oczekiwaniom odbiorców: dopilnuj, aby twoja oferta zawierała powieści przygodowe z dołączonymi chusteczkami do ocierania potu albo horrory z wprasowanymi liśćmi waleriany. Czytelnicy na pewno docenią twoją troskę. Wielbicielom ryzyka zaproponuj paczkę niespodziankę, w której jeden znajdzie wartościowy egzemplarz powszechnie znanego dzieła, inny zaś - nieukończony rękopis.
Wielkie księgarnie zazwyczaj nie ograniczają się do jednego gatunku, ale dlaczego ty nie miał(a)byś postąpić inaczej? Wybierz jedną cechę wspólną i załóż sklep specjalistyczny. Rozłóż na trotuarze książki mające ponad dwieście stron, zapełń półki utworami leworęcznych autorów. A może zdecydujesz się na opowiadania o gadających owadach?
Ucz się na cudzych błędach. Nigdy nie zamawiaj Niewidzialnej księgi niewidzialności - kosztuje majątek, a potem nigdzie nie można jej znaleźć. Miłośnicy Harry'ego Pottera wiedzą też, że do książek należy podchodzić z czułością. Czasem przytulić, czasem pomasować grzbiet. Jeśli więc wejdziesz w posiadanie kilkuset egzemplarzy Potwornej księgi potworów, nie zamykaj ich w olbrzymiej, żelaznej klatce, nie bij i nie rozdzielaj walczących ze sobą powieści. Tylko cię pogryzą, po czym wrócą do złowieszczego kłapania okładkami. Pogłaszcz je, a wszystko będzie dobrze.
Warto czasem zorganizować spotkanie z kimś znanym, pisarzem albo czarnoksiężnikiem. Wizyta Gilderoya Lockharta w Esach i Floresach wzbudziła ogromne zainteresowanie fanek, które, chcąc zdobyć autograf słynnego czarodzieja, natychmiast przybyły do księgarni. Sama obecność nie wystarczy (chyba że twój gość może się pochwalić równie olśniewającym uśmiechem, co Lockhart), trzeba również ustawić fotele dla publiczności i znaleźć kogoś, kto poprowadzi dyskusję z zaproszoną osobą. Gdyby organizatorzy spotkania w Esach i Floresach przygotowali wcześniej pomieszczenie, nieszczęsny Ron nie musiałby się martwić o swoje stopy, nieustannie deptane przez fotografa pracującego dla „Proroka Codziennego”.
Sprzedajemy i kupujemy książki, ale tak naprawdę one nie mają właścicieli. Nie myśl sobie, że stanowisko księgarza daje ci jakąkolwiek władzę nad towarem. To książki, jak zauważyła Agata Christie, władają sklepem, rozmnażają się i podwajają bez pytania. Samodzielnie wybierają następnego czytelnika, z którym pragną nawiązać przyjaźń. Widząc zatem prawdziwego miłośnika książek zakochującego się (z wzajemnością!) w jednej z powieści, pójdź w ślady Barceló - obniż cenę do akceptowalnego poziomu albo oddaj egzemplarz w prezencie.
Nie wiadomo, kiedy do twoich drzwi zapuka kolejny Bastian Baltazar Buks. Dlatego bądź czujna/y, podczytuj Niekończącą się historię podczas przerw w pracy, odłóż książkę ukradkiem na ladę i nie zatrzymuj wychodzącego z nią dziecka - ten opasły tom niejednego zaprowadził do Fantazjany, zacierając granicę między czytelnikiem a bohaterem.
Co powiesz na księgarnię bez książek? Lem w Powrocie z gwiazd opisuje pomieszczenie pełne kryształków z utrwaloną treścią. Czyta się je za pomocą optonu, urządzenia w kształcie książki, ale posiadającego tylko jedną stronę, gdzie - przywoływane za pomocą dotyku - pojawiają się kolejne fragmenty tekstu. Robot-sprzedawca zachwala też czytające głośno lektony (ogromny wybór głosów).
Nie musisz przypominać Replingera, by otworzyć własny sklep. Księgarze, co prawda, często noszą marynarki opinające przepastny brzuch i flanelowe, nieco pogniecione spodnie (nie wspominając o okularach, nieodłącznym atrybucie wielu miłośników książek), ty jednak zapomnij o literackich stereotypach i zadbaj o własny styl.
Terry Pratchett porównał niegdyś dobrą księgarnię do czarnej dziury umiejącej czytać. Zbiory bibliofilskie deformują przestrzeń, wydłużając półki i poszerzając stoły. Myślę, że sukcesem dla każdego (a zwłaszcza początkującego) księgarza jest klient wychodzący z jedną powieścią, w poszukiwaniu której przyszedł, pod pachą i czterema dodatkowymi, o których nigdy wcześniej nie słyszał, w siatce.
Znacie jakieś inne książki podejmujące ten motyw (cytaty mile widziane)? Jakie fikcyjne księgarnie niedawno odwiedziliście?
Znacie jakieś inne książki podejmujące ten motyw (cytaty mile widziane)? Jakie fikcyjne księgarnie niedawno odwiedziliście?
Niestety nie, ale Twój wpis bardzo mi się podobał:)
OdpowiedzUsuńCiekawy post.
OdpowiedzUsuńFajnie by było mieć taką księgarnie, ale proste to jednak nie jest, gdyż nic samo nie przyjdzie.
Świetny post. Też mi się marzy własna księgarnia...
OdpowiedzUsuńAż się rozmarzyłam:)
OdpowiedzUsuńŚwietny post! Bardzo pomysłowy. :)
OdpowiedzUsuńNa razie żadna księgarnia nie przychodzi mi na myśl, jedynie biblioteczka bohaterów "Wyznaję" i "Trzynasta opowieść" mi się kojarzy z miejscami pełnymi książek, ale raczej nikt z tamtych bohaterów swoich książek nie sprzeda. ;)
Jeśli chodzi o "Trzynastą opowieść": ojciec głównej bohaterki prowadził księgarnię. Nie ma tam obszernych opisów czy też wskazówek dla innych sprzedawców, ale zawsze można dodać tę książkę do listy. :) A "Wyznaję" jeszcze nie czytałam (niedługo zamierzam to zmienić).
UsuńNie powinnam czytać Twoich postów, stanowczo nie powinnam, bo nie dość, że zbankrutuje na samych książkach przez Ciebie polecanych, to jeszcze zacznę w wieku 18 lat rozkręcać biznes książkowy. Mogłabym Cię zatrudnić w roli mojego wewnętrznego głosu, co Ty na to?
OdpowiedzUsuńOdpowiadając na pytanie, to ostatnio nie odwiedziłam żadnej książkowej księgarni, za to dziś byłam w takiej rzeczywistej i przytargałam trzy książki. Mój budżet tego nie przeżyje.
Odwiedziłam za to bibliotekę u Hodge'a, w "Darach anioła".
Jak rozkręcać biznes, to tylko z tobą! :) Od dawna marzę o własnej księgarni, mam nadzieję, że za kilka(naście?) lat coś z tego wyjdzie.
UsuńA Hodge to ten, co miał kruka, prawda?
Hmm raczej biblioteki książkach mi się kojarzą, księgarni w tej chwili nie mogę sobie przypomnieć. Jednak co do rzeczywistych księgarni - powinnam omijać je z daleka, bo gdy widzę masę książek na półkach, to tak kuszą...
OdpowiedzUsuńMniaaam, jaki cudowny post. Jak tak go czytałam, to nie wiedzieć czemu miałam przed oczami filmową księgarnię z Nothing Hill. Marynarka i byle jakie spodnie pasują do opisu księgarza ;).
OdpowiedzUsuńFilmowych księgarni również nie brakuje: Embryo Concepts z "Funny face", Monsieur Labisse i jego sklep z "Hugo" itd. :)
UsuńJezu! Co za post! Zakochałam się w nim. W ogóle po przeczytaniu tak kreatywnego posta, na tak wysokim poziomie nie przychodzi mi nic innego jak tylko wstać i bić owacje na stojąco. Wydaje mi się, że z jednego wpisu wypływa tak wiele informacji o Tobie - kochasz czytać, jesteś czytelnikiem wnikliwym, inteligentnym, a każda osobna książka jest pewnie dla Ciebie jak prawdziwa istota, każda to zupełnie odmienne indywiduum. Mam troszkę racji? Chyba dobrze się bawiłaś podczas tworzenia tego tekstu, co? :) Obserwuję, idę zobaczyć więcej postów i mam nadzieję, że trafię na więcej takich perełek.
OdpowiedzUsuńRozczuliłaś mnie nawiązaniem do Harry'ego, bo te książki kocham. Naprawdę mogę o nich tak mówić. Z księgarni niczego książkowego nie pamiętam na tę chwilę. Kojarzy mi się tylko filmowa Księgrnia za Rogiem, która konkurowała z księgarniowym molochem Foxa (film pt. "Masz wiadomość")
Dziękuję! Aż się zarumieniłam. ;) I zaniemówiłam. Zawsze po takich słowach boję się, że następne wpisy okażą się rozczarowujące (oby nie). Owszem, fajnie się pisało o fikcyjnych księgarniach, cieszę się, że tekst przypadł ci do gustu. :) No i z radością witam na blogu kolejną fankę Harry'ego! To świetna seria, zawsze do niej wracam, kiedy się rozchoruję.
UsuńTe zdjęcia przeniosły mnie w inną krainę, może fikcyjną, hm fajny pomysł z tym postem :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje poczucie humoru:) Świetny tekst, pomyślę nad tymi księgarniami.
OdpowiedzUsuńŚwietny tekst!
OdpowiedzUsuńMarzę o własnej księgarni, jeśli kiedyś wygram w totolotka, to najpierw zainwestuję w nieruchomości, a zaraz potem otworzę małą, przytulną księgarenkę, która wcale nie będzie musiała przynosić zysków. Będę tam wśród książek spędzała całe dnie i tak się zestarzeję :-)
Tylko najpierw muszę zacząć grać w lottto :-)
Pozdrawiam!
Taka mała, przytulna księgarenka to, jak się zdaje, marzenie wielu moli książkowych (w tym i moje). ;)
UsuńNiestety nie odwiedziłam żadnej książkowej księgarni :(
OdpowiedzUsuńA Twoje wpisy są tak interesujące, że zapomniałam o Bożym świecie :)
Gratuluję pomysłu na post, świetnie się go czyta :) Niestety ostatnio nie odwiedziłam żadnej książkowej księgarni.
OdpowiedzUsuńŚwietny post:). Muszę założyć księgarnię, ale będę egoistką i wszystkie pozycje zatrzymam dla siebie:D:D
OdpowiedzUsuńNie przypominam sobie, abym ostatnio odwiedziła taką księgarnię, ale post bardzo przyjemny :) Miło przeczytać coś innego ;d
OdpowiedzUsuńOstatnio czytałam "Berlin, późne lato" - główny bohater pracował właśnie w księgarni, ale że czasy i miejsce akcji takie, a nie inne, nie była ona tak magiczna jak opisywane w poście.
OdpowiedzUsuńSuper pomysł na post. :-)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy tekst, podobają mi się Twoje pomysły. Może nigdy nie marzyłam o posiadaniu księgarni, ale już własne wydawnictwo to by było coś :) To ja jeszcze poproszę o poradę jak napisać powieść, i poczuję się spełniona :)
OdpowiedzUsuńHmm. Jak napisać powieść? Może poświecę temu zagadnieniu następny wpis. :) Dzięki za podpowiedz!
UsuńRównież podoba mi się post, ale nigdy nie myślałam o założeniu księgarni :) Ale marzy mi się własny pokój z kominkiem i regałami wypełnionymi książkami :)
OdpowiedzUsuńhttp://qltura.blogspot.com/
Cudowny post, wspaniały pomysł, bardzo oryginalny i wciągający. Uwielbiam Twój styl pisania, idealnie dobierasz słowa, kreujesz rzeczywistość tak, że można się rozmarzyć. Ten post świadczy o Twojej ogromnej wiedzy na temat książek. Bardzo, bardzo, bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńPodobny motyw jest w "Atramentowym sercu" - tam stworzona rzeczywistość jest po prostu niesamowita... Uwielbiam tą książkę! I polecam ją Tobie :) Chciałabym zamieszkać w księgarni Elinor... :)
Pozdrawiam :)
Dziękuję! Widzę, że muszę się zabrać za "Atramentowe serce". ;) To, zdaje się, jedna z książek o książkach?
UsuńŚwietny esej.
OdpowiedzUsuńJuż widzę Twoją księgarnię!:) Wpis oczywiście bardzo ciekawy, oby takich więcej, a cytat? Przychodzi mi do głowy księgozbiór rodziny Borejków z "Jeżycjady". Może to nie była księgarnia, ale książek to oni mieli sporo. :)
OdpowiedzUsuńNiestety, żadna z dwu książek nie została jeszcze przetłumaczona na język polski, ale pasują tu idealnie: "The Bookshop" Penelope Fitzgerald i "84, Charing Cross Road" Helene Hanf. Obydwie polecam z całego serca. A z nowszych rzeczy "Severina" Rodriga Reya Rosy.
OdpowiedzUsuńI dołączam się do licznego grona entuzjastów Twojego posta!
Dziś u Natanny coś bardzo a propos! :)
Usuńhttp://natanna-mojezaczytanie.blogspot.com/2013/09/ksiazkowa-powodz.html
Fitzgerald: obiecujące nazwisko. ;) Z pewnością poszukam tych książek. I dziękuję za wzmiankę o "Książkowej powodzi"!
UsuńTwoje wpisy co raz bardziej mi się podobają;) Jeśli przypomnę sobie, jakiś cytaty na pewno Ci podeślę;)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się Twoje wpisy. Super! Niestety nie znam żadnych cytatów.
OdpowiedzUsuńUwzględniłaś wszystkie moje ulubione fikcyjne księgarnie, więc nic nie dodam --- ale tekst jest świetny!
OdpowiedzUsuńOd księgarni wolę biblioteki (chociaż te pierwsze też są niezwykłymi miejscami, które bardzo lubię odwiedzać;) Przypomniał mi się cytat z anime "Another", w którym bibliotekarz został określony jako "władca półek z książkami" - bardzo podoba mi się ten opis i chętnie odnoszę go do siebie;)
OdpowiedzUsuńInteligentny wpis;) Myślę o innych tego typu księgarniach, ale nic nie przychodzi mi do głowy:/
Jej jaki post!
OdpowiedzUsuńCóż, nie pozostaje mi nic innego jak założenie własnego biznesu w postaci księgarni. Potrzebuje menadżera, szukasz pracy? :)
OdpowiedzUsuńA kto nie szuka? ;)
UsuńTwój styl pisania jest niesamowity! Dopiero zaczęłam czytać i już skończyłam, gratuluję pomysłowości no i.. talentu? :)
OdpowiedzUsuńMała, przyjazna księgarnia - to coś co chciałabym mieć. Przytulna, ale z książkami dla każdego, z kącikiem do czytania, z miejscem na kawę i ciche rozmowy, wnętrze przytulne i zachęcające - zdecydowanie tak :)
Pozdrawiam :)
Wielką księgarnie to chciałabym mieć, ale raczej u siebie w domu i tylko dla siebie. <3 Czyli to w sumie biblioteczka. ;)
OdpowiedzUsuńJakoś nie wyobrażam sobie księgarni bez książek...lubię czuć książki i w sumie rozpacza, bo u mnie zamknęli dość spory empik i zrobili malutki w centrum handlowym...a ja tam chodziłam od zawsze - znikałam między pułkami, buszowałam...ogólnie spędzałam czas;) pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńNo widzisz, a u mnie niedawno zamknęli taką fajną, małą księgarnię, do której lubiłam przychodzić. Pełno tutaj empików, coraz mniej za to antykwariatów i niewielkich, prywatnych sklepów z książkami.
UsuńFikcyjną księgarnię znam, mieści się na moim strychu, za to codziennie przebywam w realnej :-) Dlatego chętnie wykorzystam marketingowe pomysły, ale co jak co, okularów się nie pozbędę :-)
OdpowiedzUsuńJakoś trudno mi wymyślić inną księgarnię poza tymi wymienionymi przez Ciebie, ale w pierwszej chwili pomyślałam o księgarni z filmu "Notting Hill" :) księgarnia specjalistyczna, a i nigdy nie wiadomo, kiedy na progu stanie Julia Roberts :)
OdpowiedzUsuńKażda ksiegarnia jest dobra dopóki są w niej książki :)
OdpowiedzUsuńTo by było coś!
OdpowiedzUsuńCo prawda nie myślałam nigdy o księgarni, lecz bardziej o bibliotece! :D
Jak dożyję emerytury to założę księgarnię ;) Mam już kilka pomysłów. Zajdę Cię wtedy i zaproponuję stołek wspólnika ;D
OdpowiedzUsuńTrzymam cię za słowo! ;)
UsuńPodoba mi się twierdzenie, że atrybutem ludzi zakochanych w książkach są okulary.
OdpowiedzUsuńTo ja z innej strony: byłam ostatnio w księgarni w moim mieści (liczba mieszkańców 23 tys.) i się załamałam. Na półkach biografie kolejnych papieży i romanse. Nie mam nic przeciwko, ale jeśli chcesz kupić coś innego to albo musisz jechać do większego miasta, albo zamawiać przez internet. Do tego w tej księgarni dostaniesz garnki, kamienie magiczne i zestawy na grilla. Brrrr!
OdpowiedzUsuńkolodynska.pl
Kamienie magiczne? To prawie jak w empiku, gdzie sprzedają zabawki, perfumy, sprzęt sportowy itd. :)
UsuńZ tym banknotem to świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńTwój post sprawił, że się rozmarzyłam ;) Chciałabym kiedyś znaleźć się w takiej klimatycznej księgarni (albo taką mieć ;)).
OdpowiedzUsuńNiestety nie trafiłam jeszcze na "klimatyczną" księgarnię, większość to masówki, jest bestseller - wystawiamy go w widocznym miejscu, najlepiej w towarzystwie innych bestsellerów i choć uwielbiam zapach nowej książki i fakt, że jestem pierwszym czytelnikiem, ostatnimi czasy wybieram częściej książki z drugiej ręki, wyszperane w antykwariatach czy na kiermaszach.
OdpowiedzUsuńGenialny wpis! Oddaje wszystko to, co trzeba wiedzieć, żeby własny biznes książkowy rozkręcić!
OdpowiedzUsuńNiby eM teraz też w księgarni pracuje, ale to sieciówka jest, więc AŻ tak wielkiej frajdy w układaniu nie ma.
Ale frajda jest!
Kurczę, eM musi podsunąć pomysł układania książek ilością stron tam gdzieś na górze.
Oczywiście powie skąd czerpała inspiracje! ;)
Na prawdę świetny post :D
OdpowiedzUsuńCzemu nie ma żadnego nowego wpisu? Czytam zawsze z przyjemnością i teraz mi szkoda troszku :(
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie miłe słowa i propozycje książek, w których zostały opisane/wspomniane księgarnie. Zebrałam wymienione przez was pozycje (kiedyś na pewno je przeczytam!):
OdpowiedzUsuń- "Trzynasta opowieść"
- "Berlin, późne lato" (główny bohater pracował właśnie w księgarni)
- "Atramentowe serce"
- "The Bookshop" Penelope Fitzgerald
- "84, Charing Cross Road" Helene Hanf
- "Severina"
I filmowe:
- Księgarnia za Rogiem, która konkurowała z księgarniowym molochem Foxa ("Masz wiadomość")
- księgarnia z "Notting Hill"
Świetny pomysł na wpis:) Najbardziej spodobał mi się pomysł z księgozbiorem leworęcznych autorów:)
OdpowiedzUsuńNawet nie pomyślałabym nigdy o dodaniu takiego posta. Brawa za pomysłowość! Świetny blog. Dodaję do obserwowanych. :)
OdpowiedzUsuńDorzucam jeszcze jeden tytuł: Halina Maria Pfeiffer, "Jak zostałam księgarzem. Wspomnienia o ludziach i książkach".
OdpowiedzUsuńKsiążki Kinga *.*
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają na półce ;333! Dobra, wiem jestem dziwny, ale po prostu lubię okładki książek Kinga ;p. I same książki Kinga, żeby nie było... do doooobra Kinga też lubię :D.
Jednak ostatnio ja niespecjalnie odwiedzam księgarnie (nie licząc takiej z wyprzedażami, bo kupiłem sobie 2 książeczki, ale to prawie nic, więc nie można zaliczyć :P)... no chyba że od czasu do czasu pójdę do Empiku i pooglądam sobie wszystkie książki patrząc na nie z utęsknieniem i smutkiem, że nie mam na nie kasy ;p.
Spokojnej nocy :)!
Melon
Świetny wpis, z przyjemnością się go czyta. Oby więcej takich orginalnych postów . :)
OdpowiedzUsuń