Bies by się uśmiał

on to ja, a ja to on

Schwytany i wtrącony do więzienia młody Wenecjanin marzy o powrocie do ojczyzny. Nazywa siebie lekarzem: opatruje rany, wypisuje recepty dla strażników, uzyskując w ten sposób przywileje. Wkrótce zostaje niewolnikiem wykształconego Hodży. Poznawszy osmańskiego uczonego, z przerażeniem zauważa łączące ich niezwykłe podobieństwo.

Współpraca obu mężczyzn rozpoczyna się od przygotowań zachwycającego pokazu sztucznych ogni. Następnie Hodża, zadowolony z rezultatów, żąda, by niewolnik podzielił się z nim całą swoją wiedzą. Nauki ścisłe i humanistyczne jednak okazują się niewystarczające. Uczony sadza cudzoziemca za stołem, po czym, przywiązawszy go do krzesła, nakazuje mu pisać o sobie. Lektura dziecięcych wspomnień sprawia Hodży przyjemność - niebawem zaczyna zapełniać kartki własnymi przeżyciami z młodości. Bohaterowie zatem siadają naprzeciw siebie, podobni jak dwie krople wody, i piszą jednocześnie.

Spotkanie z sobowtórem słusznie przyprawia o trwogę. Co, jeśli przejmie kontrolę nad naszym życiem, odbierze - niczym Hindbad - skarby i ukochaną? Lepiej zachować ostrożność, zastanawiając się nad tym irytującym podobieństwem. Poczekać, aż strach ustąpi miejsca zakłopotaniu, zakłopotanie zaś - zazdrości. Otrząsnąwszy się ze zdumienia, mężczyźni długo rywalizują, jeden chętnie przypisałby sobie sukcesy drugiego, ale potem - w obliczu zagrożenia, jakie wiąże się z epidemią dżumy - łączą siły. Patrząc razem w lustro, widzą w nim jedną osobę. Potrafię postrzegać świat w ten sam sposób, co ty, oznajmia Hodża, więc stałem się tobą. Rodzi się pomysł zamiany miejsc: jak potoczyłyby się ich losy, gdyby (śladami bohaterów Twaina) zamienili się ubraniami i przejęli swoje role? Niewolnik zostałby nadwornym astrologiem, pan natomiast wróciłby do ojczyzny niewolnika.

Motyw sobowtóra nieustannie powraca w powieści. Współbiesiadnicy przywołują barwne anegdoty o mylonych ze sobą bliźniakach i złoczyńcach podszywających się pod niewinnych. Młody sułtan często przebywa w towarzystwie uczonych, starając się odróżnić jednego od drugiego. Pewnego dnia wzywa parodystę, aby ponaśladował tę niecodzienną parę. Tego już za wiele! Odtąd Hodża przestaje przychodzić do pałacu.

Włoski niewolnik (jest przekonany, że) zna się na astronomii, fizyce, matematyce i malarstwie. Hodża podobnie: od wielu lat poświęca się nauce, a wszystkie pieniądze wydaje na książki. Zegary, układ Ptolemeusza, nurty występujące w Bosforze, budząca grozę machina wojenna - niewielu może pochwalić się tak wszechstronnymi zainteresowaniami. Bohaterowie nie grzeszą też skromnością. Niestety, nie udaje im się zrobić na władcy wrażenia swoimi projektami. Co więcej, mieszkańcy podejrzliwie spoglądają na wynalazki. Rozgoryczony Hodża pogrąża się w rozważaniach nad głupotą. Czemu ludzie są tacy głupi? Nie chcą się dowiedzieć czegoś nowego? Ale nie martwicie się, nie jest to pogardliwa opowieść o wyższości wiedzy nad jej brakiem, Biały zamek przedstawia osoby zarażone pasją do nauki.

Paszę, jak to w bajkach bywa, dręczy niecodzienna choroba, wobec której wszyscy lekarze pozostają bezradni. Ten, kto go uzdrowi, może liczyć na wdzięczność władcy. Na tym nie koniec fantastycznych motywów, narrator nie bez powodu nazywa rękopis baśnią o mrocznych sekretach umysłu. Liczba trzy pełni tutaj szczególną rolę: wynalazca dopiero za trzecim razem uzyskuje aprobatę zwierzchnika, chrześcijanina z kolei trzykrotnie namawia się do przyjęcia islamu. Ponadto, sułtan nieustannie pyta doradców, jak interpretować sny albo zachowanie zwierząt na polowaniu. 

Czy podział na Zachód i Wschód znajduje uzasadnienie w rzeczywistości? Hodżę od początku fascynuje europejska nauka. Zostaje uczniem swojego sobowtóra, pragnie bowiem odkryć tajemnice znane jedynie zachodnim mędrcom. Plany odbudowy mocarstwa za pomocą cudzoziemskich osiągnięć nie znajdują zwolenników - padyszach woli wysłuchiwać o wąsatych żabach i skrzydlatych bawołach z odległych krain niż o budowie obserwatorium, a pozostali rodacy namawiają Hodżę do rozstania z obcokrajowcem.

Spotkanie dwóch uczonych prowokuje do refleksji: czy da się dogłębnie poznać przedstawiciela odmiennej kultury, zachowując zarazem własną tożsamość? Być może życie wszystkich ludzi wygląda podobnie, pozwalając tym samym na wspomnianą zamianę miejsc. Kiedy Hodża wypytuje wieśniaków, jakie grzechy popełnili, odkrywa, że wyznania muzułmanów i chrześcijan zbytnio się nie różnią. Po co siedział tyle czasu, czekając, aż młody Włoch ujawni sekret?

Dlaczego jestem tym, kim jestem? W poszukiwaniu odpowiedzi Hodża spisuje własne kłamstwa i występki. Jednakże, samooskarżenia napawają go lękiem. To inni postępują niewłaściwie, nie on! Nagła epidemia dżumy zdaje się potwierdzać tę tezę. Hodża nie boi się zarazy - brak strachu świadczy o niewinności. Przerażony niewolnik z pewnością nagrzeszył.

Biały zamek chwilami przypomina sen, który przyśnił się jednej z postaci. Obu mężczyzn nękają niepokojące koszmary, wzbudzając w nich poczucie winy. W marzeniach sennych ciało niewolnika oddziela się od duszy i napotyka sobowtóra, a potem zawiera z nim sojusz przeciwko dawnemu właścicielowi. Innym razem matka i narzeczona, dostrzeżone na balu maskowym w Wenecji, nie rozpoznają młodzieńca, zamiast niego witając Hodżę.

Faruk Darvinoğlu, historyk z wcześniejszej powieści noblisty, znalazł rękopis Białego zamku w Gebze i, zafascynowany zapisaną w nim historią, postanowił go opublikować. Pamuk nie wskazuje jednoznacznie autora tekstu. Czy jest nim włoski niewolnik, czy osmański uczony? Może nie ma dwóch bohaterów, a całe to gadanie o sobowtórach stanowi jedynie wytwór udręczonego umysłu? Narrator, nie mogąc się pogodzić z tym, kim jest, powołał do życia niezwykłą opowieść, a na koniec w nią uwierzył.

Opowieści bowiem spełniają wiele zadań. Czasem okazują się lekarstwem na nudę. Kiedy Hodża się nudzi, postanawia coś napisać. Jednorękiemu mężczyźnie dają nadzieję: jeśli przetrwa, ocalałą ręką stworzy poemat rycerski. Narrator, pomysłowa Szeherezada i doświadczony pisarz zarazem, musi wymyślać historie, by ocalić głowę. Zasypuje sułtana oryginalnymi anegdotami o odległym kraju, nie potrafiąc już oddzielić prawdy od kłamstwa. Czemu miałby się przyznać, że życie w większości upłynęło mu na siedzeniu w czterech ścianach?

Orhan Pamuk, Biały zamek, s. 224, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2009

40 komentarzy:

  1. Oj, brzmi dobrze, nawet bardzo, a Pamuka baardzo lubię

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej, Pamuk, do Pamuka też jestem uprzedzona. A nie powinnam, wiem o tym, bo czytałam tylko jedną jego książkę. Ta tutaj wygląda na ciekawszą, więc się może zabiorę do Pamuka ponownie?

    Jeśli chodzi o "Ucztę Wyobraźni" - czytałam "Novą Swing" i jestem jakaś inna, ale mi się bardzo nie podobało, brnęłam przez tą książkę jak za karę. Kiedyś przeczytałam "Dom burz", i ten z kolei pozostawił mnie całkowicie obojętną. Nawet nie pamiętam, co tam było. Nie wiem, czy mam złe podejście czy jakiegoś pecha, nawet nie udało mi się nigdzie dorwać "Opowieści sieroty", a to głównie przez nie sięgnęłam w ogóle do tej serii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Którą? Pamuk należy już do moich dobrych znajomych: odwiedziłam nie tylko "Biały zamek", ale i "Dom ciszy", "Muzeum niewinności". Czytałam też "Nowe życie". Nie znam zbyt wielu twórców pochodzących z tego regionu (Şafak, Hikmet i na tym koniec), może są ciekawsi? Pozostaje tylko mieć nadzieję, że kiedyś trafię na inne tureckie perełki i będę w stanie szerzej się wypowiedzieć. ;)

      "Opowieści sieroty" najlepsze, bez dwóch zdań! Kiedy oddałam je do biblioteki, natychmiast kupiłam własny egzemplarz. ;) Nad "Domem burz" się zastanawiałam - nota wydawcy sugeruje motyw miłości matki do syna, a ja lubię takie wątki. Jeśli sięgnę po tę książkę, dam znać.

      Usuń
    2. "Dom ciszy" czytałam ;) Mi chyba po prostu nie pasował tam styl Pamuka, sama zresztą nie wiem. A skoro nie wiem, to się muszę dowiedzieć, więc po coś Pamuka sięgnę wkrótce.

      Usuń
  3. Ojej. Nie słyszałam o tym autorze.

    OdpowiedzUsuń
  4. O autorze nie słyszałam, ale lubię książki o lekarzach, często są budujące.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprostowanie: wątek medyczny jest niewielki, "Biały zamek" to głównie sobowtóry i opowieści. ;)

      Usuń
  5. Ja kompletnie nie wiem, kto to Pamuk. Nie wiem z czym mam go kojarzyć, więc może ta książka byłaby dobrym wstępem do jego twórczości. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejna świetna recenzja, ale raczej jej nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli chodzi o Pamuka, to czytałam tylko "Śnieg" i autor bardzo przypadł mi do gustu. Co więcej, fabuła "Białego zamku" wydaje się być jeszcze ciekawsza, niż własnie "Śniegu".
    W książce, którą ja czytałam również były zestawione dwie kultury- Zachodnia i Wschodnia. Wśród bohaterów panował podział na zwolenników europeizacji Turcji oraz na przeciwników tejże integracji. Widzę więc, że Pamuk nie tylko w "Śniegu" snuł rozważanie na temat kultur i miejsca Turcji we współczesnym świecie.
    Chętnie przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam więcej książek Pamuka, więc mogę śmiało napisać: (chyba) w każdej jego powieści pojawiają się refleksje dotyczące Zachodu i Wschodu, spotkań kulturowych, obrazu Europejczyka w Turcji (i na odwrót) itd. Co nie znaczy, że zawsze są na pierwszym miejscu.

      Usuń
  8. Rewelacyjny tekst! Pamuka jeszcze nie czytałam, ale wciąż mam w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam tego autora, ale widzę, że powyższa książka zapowiada się ciekawie, więc chyba dam jej szansę poznania.

    OdpowiedzUsuń
  10. Muszę przyznać, że czytujesz bardzo oryginalne pozycje:) Sama z pewnością nie zwróciłabym uwagi na tę książkę, a dzięki Tobie być może ją przeczytam, bo zapowiada się bardzo interesująco.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem tutaj po raz pierwszy i muszę przyznać że jestem pod wrażeniem Twojego pióra :-) Nie jestem pewna czy skusiłabym się na tę książkę jednak na Twoje posty jak najbardziej :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Parę lat temu czytałam "Śnieg" i zostało mi po nim nie najlepsze wrażenie. To na pewno nie była zła książka, ale strasznie męcząca. No i mam teraz jakąś taką niechęć do Pamuka. "Biały zamek" wygląda ciekawiej. Może się kiedyś przełamię i przeczytam jeszcze coś Pamuka?

    OdpowiedzUsuń
  13. Nieźle zakręcona... jak dla mnie trochę chyba nawet za bardzo :) Nie mogę się oprzeć skojarzeniom z "Księciem i żebrakiem".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słusznie! Powieść Twaina też opiera się na motywie sobowtóra, ale tutaj ten wątek prowadzi do nieco innych refleksji.

      Usuń
  14. muszę przyznać, że bardziej mam ochotę na Twój kolejny post niż na tę książkę;P większości z nich nie czytałam, ba nawet o nich nie słyszałam, ale posty czytam i wszystkie są świetne;)) pozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie xxx

    OdpowiedzUsuń
  15. Serio? Jesteś pierwszą osobą, która tak napisała. Większość opowiadała się za latem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Urodzona w listopadzie, uwielbiam deszcz, śnieg i temperaturę poniżej zera. ;) Latem się roztapiam.

      Usuń
  16. Anonimowy30/7/13

    O, intrygujące!
    Pamuka czytałam tylko "Nazywam się Czerwień", daaawno temu, i bardzo mnie ta książka znużyła --- klimat nie ten, styl też nie bardzo, jakoś byłam niechętna. Ale chyba dam sobie i Pamukowi jeszcze jedną szansę, a nuż coś z tego będzie? :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Już od kilku lat kręcę się wokół ,,Muzeum niewinności" tego autora , ale wciąż nie przeczytałam ani jednej jego książki. To się musi zmienić! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Anonimowy30/7/13

    Pamuka (od strony literackiego talentu) poznałam dzięki Tobie - za co dziękuję!

    Bardzo dobra recenzja. Zwracasz uwagę na interesujące wątki - to świetnie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Recenzja bardzo zachęcająca:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Widzę, że wielu nie zna tego autora, więc nie jestem sama. Ta książka wydaje się wcale nie być prostą, jednak mam wrażenie że warto po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Pamuka bardzo lubię, nie trzeba mnie mocno namawiać na jego książki:) Jestem jej bardzo ciekawa:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Książka nie jest raczej dla mnie, mimo, że skłania do refleksji, to jakoś mnie nie przekonuje niestety. Pozdrawiam, Livresland :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie znam autora a książka mnie .. zaintrygowała. Po raz pierwszy po przeczytaniu recenzji nie wiem co mam myśleć o recenzowanym egzemplarzu!

    OdpowiedzUsuń
  24. Na początku myślałam, że nie jest to książka dla mnie, ale po głębszym zastanowieniu uznałam, że może warto byłoby dać jej szansę. Jeśli będę miała okazję, chętnie po nią sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. o Pamuku było swego czasu bardzo głośno - wszak Nobel do czegoś zobowiązuje, ja jednak nie mam przekonania do jego prozy. trochę za ciężka mi wydaje, jak na mój wątły umysł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często spotykam się z określeniem "przyciężkawa", "zbyt trudna" w odniesieniu do prozy Pamuka, ale nie do końca się z nim zgadzam. Wydaje mi się, że styl pisarza jest bardzo przystępny, a (niemal) wszystkie zawiłości regionalne zostają objaśnione w przypisach.

      Gdzie tam wątły! Twoje wpisy temu przeczą. ;)

      Usuń
  26. Anonimowy1/8/13

    Jak byłam w Turcji to w moim hotelu można sobie było pożyczyć jedną z jego książek do czytania :) Ale akurat nie pożyczyłam, bo chyba była po niemiecku, zresztą wtedy czytałam pierwszy tom trylogii Larssona, więc miałam co czytać.
    Muszę koniecznie bliżej poznać tego pisarza. Nie wiem tylko od jakiej jego powieści powinnam zacząć. Czytałaś jeszcze jakąś inną jego książkę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak: "Biały zamek", "Dom ciszy", "Muzeum niewinności" (kilka lat temu poświęciłam mu wpis) i "Nowe życie". Wszystkie są godne polecenia! Jeżeli nie odstrasza cię objętość, sięgnij po "Muzeum niewinności", jeśli wolisz zacząć swoją znajomość z Pamukiem od czegoś cieńszego, przeczytaj "Biały zamek". ;)

      Usuń
  27. Lubię autora, więc na pewno planuję czytać i to :)

    OdpowiedzUsuń
  28. O autorze pierwszy raz słyszę, może kiedyś spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie słyszałam jeszcze o tym autorze, ale Twoja recenzja mnie zachęciła :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Wszystkim, którzy po raz pierwszy usłyszeli o autorze, polecam jego książki. Tym, co wcześniej coś czytali i się zrazili, też polecam, ale nie namawiam na siłę: wiadomo, każdy lubi coś innego. ;)

    Zarówno stałym, jak i nowym (witam serdecznie!) czytelnikom bardzo dziękuję za komentarze!

    OdpowiedzUsuń
  31. Boże jakie Twoje recenzje są wysmakowane!!!:) Są profesjonalne i ciekawe. Bardzo mi się tu podoba:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Staram się - dobrze, że ci się podoba. :)

      Usuń